на главную | войти | регистрация | DMCA | контакты | справка | donate |      

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z
А Б В Г Д Е Ж З И Й К Л М Н О П Р С Т У Ф Х Ц Ч Ш Щ Э Ю Я


моя полка | жанры | рекомендуем | рейтинг книг | рейтинг авторов | впечатления | новое | форум | сборники | читалки | авторам | добавить





W Mordorze, moc kt'orego zwyciezy, nie chciana.





Spis tre'sci


Nota od wydawcy.

Przedmowa.

Prolog.

KSIEGA PIERWSZA

Rozdzial I. Dlugo oczekiwana biesiada.

Rozdzial II. Cie'n przeszlo'sci.

Rozdzial III. Trzech to juz kompania.

Rozdzial IV. Skr'otem na grzyby.

Rozdzial V. Spisek ujawniony.



NOTA OD WYDAWCY


Wladca Pier'scieni J.R.R. Tolkiena nalezy do elitarnej grupy ponadczasowych utwor'ow czytanych przez kazde pokolenie. Los sprawil, ze pojawila sie mozliwo's'c zaprezentowania polskiemu czytelnikowi nowego tlumaczenia sztandarowego dziela fantasy w sytuacji, gdy literatura ta juz na dobre zadomowila sie na polskim rynku wydawniczym. Podstawowa zasada przyjeta przez tlumacza bylo jak najwierniejsze zrealizowanie sugestii Tolkiena skierowanych do autor'ow przekladu (zwlaszcza dotyczacych imion i nazw wlasnych).



Przedmowa


Historia ta rosla w trakcie opowiadania, az ostatecznie przybrala posta'c dziej'ow Wielkiej Wojny o Pier'scie'n, w kt'orych znalazlo sie wiele wzmianek o zdarzeniach znacznie wcze'sniejszych. Opowie's'c niniejsza zaczela sie rodzi'c zaraz po powstaniu Hobbita, a jeszcze przed jego publikacja w roku 1937; zanim jednak zdecydowalem sie ja rozwina'c, chcialem najpierw zako'nczy'c i uporzadkowa'c mitologie Zamierzchlych Dni, kt'ora gromadzilem juz od paru lat. Pragnalem to zrobi'c przede wszystkim dla wlasnej satysfakcji, jako ze mialem niewielka nadzieje, by owa prehistoria zainteresowala jeszcze kogo's, zwlaszcza iz powstala z racji gl'ownie lingwistycznych, a poczatek jej dala che'c ugruntowania dziej'ow jezyk'ow elfowych.

Gdy kontakt z osobami, kt'ore prosilem o rade i opinie, „niewielka nadzieje" kazal zamieni'c na „zadna", powr'ocilem do kolejno'sci chronologicznej, zachecony pro'sbami czytelnik'ow chcacych sie dowiedzie'c czego's wiecej o hobbitach i ich przygodach. Narracja nieuchronnie jednak przyzywala dawny 'swiat i stala sie opowie'scia o jego przemijaniu i 'smierci, zanim zostaly przedstawione jego narodziny i rozw'oj. Sytuacja taka pojawila sie juz w Hobbicie, gdzie padaly wzmianki o Elrondzie, Gondolinie, Elfach Godnych czy orkach, a takze pojawialy sie lu'zne informacje o elementach kryjacych sie pod powierzchnia zdarze'n lub ponad nia wyrastajacych: o Durinie, Morii, Gandalfie, Czarnym Magu, Pier'scieniu. Znaczenie owych aluzji i zwiazek pomiedzy nimi ujawnily sie dopiero w Trzeciej Epoce, zwie'nczonej Wojna o Pier'scie'n.

Ci, kt'orzy ciekawi byli dalszych informacji o hobbitach, uzyskali je, aczkolwiek musieli na to dlugo poczeka'c. Wladca Pier'scieni powstawal z przerwami w latach 1936-1949, a ja mialem w tym okresie r'owniez obowiazki, kt'orych nie moglem zaniedba'c, oraz zajecia, kt'ore pasjonowaly mnie jako badacza i nauczyciela. Na zwloke wplynal tez, oczywi'scie, wybuch wojny w roku 1939, kiedy nie byla jeszcze uko'nczona nawet ksiega pierwsza. Pomimo posepno'sci nastepnego pieciolecia czulem, ze nie moge juz poniecha'c historii, kt'ora kontynuowalem gl'ownie po nocach, az do chwili, gdy stanalem u grobu Balina w Morii. Tutaj nastapila dluzsza przerwa i pisanie podjalem dopiero po roku, tak ze do Lotal~orii i Anduiny dotarlem pod koniec roku 1941. W ciagu nastepnych miesiecy nakre'slilem pierwszy szkic tego, co dzi's stanowi tre's'c ksiegi trzeciej, a takze poczatki pierwszego i trzeciego rozdzialu ksiegi piatej, kiedy jednak plomienie pozogi rozpalily sie w An~orien, Th'eoden za's dotarl do Kopcowej Doliny, mnie zbraklo nie tylko pomysl'ow, ale i czasu na my'slenie.

W trakcie roku 1944 zmusilem sie do tego, aby w imie powiazania oraz wyja'snienia tajemnic i dramat'ow wojny, kt'ora przyszlo mi prowadzi'c, a przynajmniej opisywa'c, wysla'c Froda w podr'oz do Mordoru. Rozdzialy te, kt'ore p'o'zniej zlozyly sie na ksiege czwarta, wysylalem zaraz po napisaniu synowi, Christopherowi, kt'ory sluzyl w'owczas w RAF-ie w Afryce Poludniowej. A jednak minelo jeszcze pie'c lat, zanim ksiazka przybrala dzisiejsza posta'c; w tym czasie zmienilem dom, uczelnie, wydzial, a dni, chociaz nie tak juz chmurne, wcale nie staly sie mniej pracowite. Kiedy opowie's'c zostala wreszcie doprowadzona do ko'nca, trzeba ja bylo przepisa'c. Sam musialem zmudnie stuka'c na maszynie, nie sta'c mnie bylo bowiem na zawodowa maszynistke.

Zanim Wladca Pier'scieni ukazal sie drukiem, czytalo go wiele os'ob i w zwiazku z tym chcialbym sie odnie's'c do licznych zaslyszanych bad'z przeczytanych opinii czy domysl'ow na temat motyw'ow i cel'ow opowie'sci. Chcialem przede wszystkim spr'obowa'c swych sil w napisaniu naprawde dlugiej historii, kt'ora interesowalaby czytelnik'ow, zaskakiwala ich, bawila, a czasami moze nawet podniecala lub wzruszala. Wskaz'owek moglo mi tutaj dostarczy'c jedynie wlasne poczucie tego, co intrygujace lub wzruszajace, kt'ore to poczucie niejednemu musialo wyda'c sie opaczne. Po'sr'od os'ob, kt'ore przeczytaly czy cho'cby przejrzaly te ksiazke, znalazly sie i takie, kt'ore uznaly ja za nudna, niedorzeczna lub marna. Nie mam powodu, by sie boczy'c, skoro ja zywie podobne opinie na temat tego, co one pisza czy tez jawnie preferuja. Nawet jednak tych, kt'orym ksiazka sie podobala, nie wszystko w niej zachwycilo. Zapewne, w tak dlugiej historii trudno o to, aby kazdy moment zadowolil kazdego, a takze niepodobna, by te same momenty wszystkich rozczarowaly. Z list'ow wiem, ze fragmenty i rozdzialy, kt'ore jedni mi wytykaja, inni wychwalaja pod niebiosa. Czytelnik najbardziej krytyczny, kt'orym jestem r'owniez ja sam, znajdzie sporo wiekszych i mniejszych usterek; skoro jednak nie musze ksiazki recenzowa'c ani pisa'c na nowo, w milczeniu przechodze nad nimi do porzadku — z wyjatkiem jednej, za kt'ora skarcili mnie takze i inni: ze ksiazka jest za kr'otka.

Co do ukrytego znaczenia czy „przeslania" — nie zamierzalem zawrze'c niczego takiego w niniejszej historii, kt'ora nie jest ani alegoryczna, ani aluzyjna. Rozrastajac sie, zapuszczala korzenie w przeszlo's'c i wypuszczala niespodziewane galezie, ale zasadniczy jej temat wyznaczony byl od chwili, gdy lacznikiem pomiedzy nia a Hobbitem uczynilem Pier'scie'n. Jeden z najwazniejszych rozdzial'ow. Cie'n przeszlo'sci, nalezy do najstarszych fragment'ow. Napisalem go na dlugo przedtem, zanim wydarzenia roku 1939 cieniem nieuniknionej katastrofy zaczely sie kla's'c na przyszlo's'c, i nawet gdyby tej katastrofy udalo sie jakim's cudem unikna'c, opowiadane przeze mnie wydarzenia potoczylyby sie mniej wiecej tak samo. 'Zr'odlem narracji jest to, z czym od dawna sie nosilem (a cze'sciowo nawet spisalem), natomiast wybuch wojny w roku 1939 i p'o'zniejszy jej przebieg mialy tutaj wplyw niewielki lub zgola zaden.

Dzialania w rzeczywistej wojnie i jej final nie przypominaja wojny z mojej legendy. Gdyby dyktowaly one rozw'oj tej ostatniej, to najpewniej Pier'scie'n zostalby zdobyty i wykorzystany przeciw Sauronowi, kt'orego by ujarzmiono, a nie unicestwiono, natomiast Barad-d^ur bylby okupowany, nie za's zniszczony. Saruman, nie zdobywszy Pier'scienia, po'sr'od zametu i podstep'ow odnalazlby w Mordorze brakujace elementy swojej wiedzy o Pier'scieniach i po niedlugim czasie stworzylby wlasny Wielki Pier'scie'n, dzieki kt'oremu m'oglby sie zmierzy'c z samozwa'nczym Panem 'Sr'odziemia. Obie strony konfliktu nienawidzilyby hobbit'ow i pogardzalyby nimi, nawet wiec jako niewolnicy istoty te nie przetrwalyby dlugo.

Ci, kt'orzy lubuja sie w alegoriach i aluzjach, pewnie inaczej wszystko by powiazali, ja wszakze serdecznie nie znosze alegorii od czasu, gdy podr'oslszy wykrylem ich pretensjonalno's'c. Historie, prawdziwe czy zmy'slone, podobaja mi sie o wiele bardziej, gdyz rozmaicie dostosowuja sie do sposobu my'slenia i do'swiadcze'n czytelnik'ow. Przypuszczam, ze owo „dostosowywanie sie" jest czesto mylone z „alegoryczno'scia", podczas gdy o pierwszym decyduje czytelnik, o drugiej z rozmyslem stanowi autor.

Z cala pewno'scia na pisarza musza oddzialywa'c jego wlasne do'swiadczenia; to jednak, w jaki spos'ob ziarno opowie'sci wykorzystuje glebe przezy'c i do'swiadcze'n, jest sprawa bardzo zawila, a wszelkie pr'oby jej zdefiniowania odwoluja sie do prze'swiadcze'n mglistych i niepewnych. Bardzo pociagajaca, ale r'ownie nieprawdziwa jest my'sl narzucana przez fakt, ze autor i krytyk zyja w tych samych czasach, a gloszaca, iz najpotezniej na rozw'oj akcji oddzialaly 'owczesne zdarzenia i reakcje na nie. To prawda, ze trzeba bylo znale'z'c sie w mroku czas'ow wojny, aby w pelni poczu'c jej groze, wraz jednak z uplywem lat zaczyna sie zapomina'c, ze rok 1914 byl nie mniej zlowieszczym do'swiadczeniem dla mlodych ludzi niz rok 1939 i jego okrutne nastepstwa; w roku 1918 zyl juz tylko jeden z moich najblizszych przyjaci'ol. Albo we'zmy przyklad mniej ponury: wysunieto przypuszczenie, ze rozdzial Porzadki we Wlo'sci odzwierciedla sytuacje, kt'ora panowala w Anglii w chwili, gdy ko'nczylem ksiazke. To nieprawda. Fragment ten stanowi istotny, zaplanowany od samego poczatku, skladnik akcji, aczkolwiek zmienial sie pod wplywem przemian w charakterze Sarumana, kt'orych — co chce wyra'znie podkre'sli'c — nie narzucily ani intencje alegoryczne, ani che'c aluzji do aktualnych wydarze'n politycznych. Rozdzial ten ma rzeczywi'scie pewne 'zr'odla w moich do'swiadczeniach, do's'c jednak slabe, gdyz te wyrastaja z dawniejszej i zdecydowanie odmiennej sytuacji ekonomicznej. Kraj, w kt'orym uplywalo moje dzieci'nstwo, zostal bezpowrotnie zniszczony, zanim sko'nczylem dziesie'c lat, a stalo sie to w czasach, kiedy motocykle byly rzadko'scia (pod'owczas nie widzialem jeszcze zadnego na wlasne oczy), a koleje podmiejskie dopiero budowano. Niedawno zauwazylem w gazecie zdjecie zrujnowanego mlyna, kiedy's tak poteznego i wedlug mnie waznego. Nigdy nie lubilem mlodego mlynarza, ale stary, jego ojciec, nosil czarna brode i nie nazywal sie Piaszczyk.


J.R.R, Tolkien



Prolog




Ten Jedyny, by rz adzi\c wszystkimi, ten Jedyny, by wszystkie odnale\z\c, | Władca Pierścieni | l. O hobbitach