на главную | войти | регистрация | DMCA | контакты | справка | donate |      

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z
А Б В Г Д Е Ж З И Й К Л М Н О П Р С Т У Ф Х Ц Ч Ш Щ Э Ю Я


моя полка | жанры | рекомендуем | рейтинг книг | рейтинг авторов | впечатления | новое | форум | сборники | читалки | авторам | добавить



12. DZIALALNO'S'C NAUCZYCIELSKA POD PATRONATEM KRISHNAMURTI FOUNDATIONS

Podczas Zgromadzenia w Saanen w 1968 r. odczytano publiczne o'swiadczenie K o zerwaniu przeze'n zwiazk'ow z Krishnamurti Writings Inc. Za's 28 sierpnia zalozono Krishnamurti Foundation, England. Udzialowcami zostali Mary Zimbalist, Alain Naud'e, George Digby, Dorothy Simmons, hr. Pontoz van der Straten i G'erard Blitz; sekretarka zostala Mary Cadogan, prowadzaca biuro we wlasnym mieszkaniu.

W 1966 r. w Saanen rozpoczely sie rozmowy na temat mozliwo'sci otwarcia szkoly K w Europie. W rok p'o'zniej pojawila sie w Saanen osoba, dzieki kt'orej marzenie stalo sie rzeczywisto'scia: rze'zbiarka Dorothy Simmons; jej maz, dyrektor szkoly podstawowej, przeszedl wla'snie na emeryture. Szybko znalezionoodpowiednie miejsce: Brockwood Park, Bramdean, Hempshire, w polowie drogi miedzy Petersfield a Winchester, Anglia. Byl to duzy, p'o'zno-gregoria'nski dom, stojacy na terenie pietnastohektarowej posiadlo'sci obejmujacej ogr'od i poro'sniety rzadkimi okazami drzew park. Calo's'c zakupiono w grudniu 1968. Pieniadze podarowal jeden z bogatych zwolennik'ow nauczania K, poczatkowo by ten po przej'sciu w stan spoczynku nabyl sobie gdzie's we Francji dom; poniewaz K nie zamierzal nigdy dzialalno'sci swej przerwa'c, kupiono za te pieniadze, 40 tysiecy funt'ow, posiadlo's'c na zalozenie szkoly.

Latem 1968 ukazal sie pierwszy numer Krishnamurti Foundation Bulletin, kt'ory odtad przynosi'c mial biezace informacje o dzialalno'sci K i os'ob z nim zwiazanych, zamieszcza'c fragmenty najnowszych wystapie'n, adresy, informacje o ksiazkach itd., a takze apele o wsparcie finansowe. W pierwszym numerze podano adresy 19 stowarzyszonych krajowych oddzial'ow Krishnamurti Foundation, w nastepnych numerach znajdujemy adresy 14 komitet'ow dzialajacych w pa'nstwach Ameryki laci'nskiej, z kt'orych nieco p'o'zniej utworzono Krishnamurti Foundation Hispano-Americana.

Krishnamurti Foundation of America, z siedziba w Ojai, rozpoczelo legalna dzialalno's'c w lutym 1969. Fundacje prowadzili Erna i Theodor Lilliefelt. Oboje byli niegdy's teozofami, kt'orzy wysluchawszy niezaleznie m'ow K w Madrasie w 1952 r. stali sie jego goracymi zwolennikami. Wyjechali zaraz potem do Ojai, gdzie pobrali sie i gdzie zamieszkali gdy Theo, pracujacy w ONZ-cie, przeszedl na emeryture. Wydawali Krishnamurti Foundation af America Bulletin, zamieszczajacy gl'ownie materialy przesylane przez fundacje angielska.

Zalozony w 1928 r. Rishi Valley Trust przemianowany zostal w 1953 r. na Foundation for New Education. Ta z kolei w styczniu 1970 przeobrazila sie w kierowana przez Pupul Jayakar Krishnamurti Foundation of India. Fundacja ta organizowa'c miala cala indyjska dzialalno's'c K, wydawa'c jego ksiazki w Indiach po angielsku i w przekladach na lokalne jezyki, prowadzi'c szkoly. Publikowano indyjski Biuletyn, redagowany przez Sunande Patwardhan. Sunanda i jej maz Pama, wicedyrektor wydawnictwa Orient Longman, mieszkali na terenach Vasanta Vihar w Adyarze, gdzie mie'scila sie tez siedziba gl'owna fundacji indyjskiej. Innym jej czlonkiem byl brat Pamy, znany bojownik o wolno's'c Indii, Achyut Patwardhan. O Nandini Mehta byla mowa powyzej.

6 marca K, Mary i Alain odwiedzili po raz pierwszy Brockwood Park, w kt'orym przebywalo juz czterech uczni'ow. Mary od razu przystapila do dzialania meblujac antykami zachodnie skrzydlo budynku, kt'ore sta'c sie mialo odtad domem K podczas jego pobyt'ow w Anglii. Po Zgromadzeniu w Saanen K powr'ocil z Mary do Brockwood (juz bez Alaina), gdzie od 6 do 14 wrze'snia wyglosil w ogromnym namiocie cztery publiczne mowy w kolejne soboty i niedziele. W ten spos'ob powstalo drugie w Europie obok Saanen miejsce, w kt'orym K wyglaszal co roku cykle m'ow. Liczba sluchaczy w Brockwood byla znacznie mniejsza niz w Saanen. Wiekszo's'c przyjezdzala na dwa kolejne weekendy, podczas kt'orych odbywaly sie mowy, cho'c wielu przez caly tydzie'n mieszkalo w zatloczonym go granic mozliwo'sci budynku szkoly (mowy odbywaly sie przed rozpoczeciem roku szkolnego) lub obozowalo w namiotach na terenie posiadlo'sci.

Przez nastepne lata K trzy zimowe miesiace spedzal zwykle w Indiach, nastepnie przez Europe udawal sie w lutym lub marcu do Kalifornii. W Ojai w tym czasie nie bywal, mieszkajac w Malibu wyglaszal mowy w Santa Monica, San Francisco, czasem na r'oznych uniwersytetach; bywal tez i wyglaszal mowy w Nowym Jorku. W Ojai zaczal na nowo przemawia'c w 1972 r., a od 1975 r. zn'ow odbywaly sie w kwietniu lub maju Zgromadzenia w Debowym Gaju; liczba ich uczestnik'ow dochodzila do pieciu tysiecy. Wkr'otce potem K przenosil sie do Brockwood, skad czasem wyjezdzal do r'oznych europejskich miast by wyglosi'c pare m'ow.W czerwcu lub lipcu udawal sie do Gstaad,gdzie mieszkal przez kilka tygodni w Chalet Tanneg – w tym czasie odbywalo sie Zgromadzenie w Saanen. Potem wracal na Zgromadzenie w Brockwood, a po rozpoczeciu roku szkolnego wiele czasu po'swiecal nauczycielom i uczniom szkoly, spotykal sie tez i dyskutowal z rodzicami uczni'ow. P'o'zna jesienia wyjezdzal do Indii. Az do ko'nca zycia nie opu'scil juz zadnego Zgromadzenia w Saanen (od 1961), Brockwood (od 1968) i Oak Grove (od 1975), cho'c czasem, w okresach niepokoj'ow, zamiast do Indii wyjezdzal p'o'zna jesienia do Kalifornii.

W 1969 r. do Zarzadu Krishnamurti Foundation, England wszedl znany fizyk i filozof fizyki David Bohm (na jezyk polski przetlumaczono ksiazki Bohma Przyczynowo's'c i przypadek w fizyce wsp'olczesnej, Warszawa 1961 i Ukryty porzadek, Warszawa 1988; ta druga jest pr'oba zbudowania filozofii nauki bedacej odpowiednikiem filozofii zycia Krishnamurtiego). Odtad K i Bohm toczyli liczne dyskusje, kt'ore w opinii samego K sluzyly przerzucaniu pomostu pomiedzy umyslowo'scia religijna a naukowa. Wiele z tych rozm'ow zostalo utrwalonych na ta'smach i opublikowanych. Bohm lubowal sie w dociekaniach na temat etymologii sl'ow i zwyczaj ten przejal od niego K. Bohm organizowa'c zaczal seminaria z udzialem K, na kt'ore zapraszal naukowc'ow, najcze'sciej fizyk'ow, biolog'ow i psycholog'ow. W rezultacie coraz cze'sciej zaczely sie w mowach K pojawia'c wzmianki o tym, czego sie od spotykanych naukowc'ow dowiadywal. Ale to, co sam do naukowc'ow m'owil, nie r'oznilo sie zasadniczo od tego, co m'owil do "zwyklych" sluchaczy. Od polowy lat 70-ch poczeto tez w Nowym Jorku organizowa'c coroczne dyskusje z ameryka'nskimi terapeutami, kt'orzy interesowa'c sie poczeli jego nauczaniem.

Zar'owno K, jak i jego wsp'olpracownicy przeciwni byli rozstrzyganiu spor'ow z Rajagopalem na drodze sadowej. Zwa'snione strony spotykaly sie niejednokrotnie by szuka'c jakiego's polubownego rozwiazania; K i Rajagopal rozmawiali niejednokrotnie w cztery oczy – wszystko bez rezultatu. Tymczasem ludzie, kt'orzy ofiarowali pieniadze na dzialalno's'c K domagali sie przekazania ich oddzialom Krishnamurti Foundation; skoro za's Rajagopal uparcie odmawial, wniesiono pod koniec 1971 r. do sadu formalne oskarzenie, domagajac sie zwrotu aktyw'ow Krishnamurti Writings Inc. W pare miesiecy p'o'zniej Rajagopal i jego Zarzad wnie'sli do sadu sprawe przeciw K i jego wsp'olpracownikom, oskarzajac ich z kolei o pr'obe nielegalnego przejecia majatku, zlamanie ustnych obietnic danych przez K, o zerwanie kontraktu z 1958 r., o oszukanie wydawc'ow, a wreszcie o skrzywdzenie i znieslawienie Rajagopala. Dlugie postepowanie prawne sko'nczylo sie podpisaniem 30 wrze'snia 1974 ukladu, na mocy kt'orego Krishnamurti Writings Inc. zostal rozwiazany, utworzono za's na jego miejsce – kontrolowana przez Rajagopala – K and R Foundation, posiadajaca prawa autorskie na teksty K powstale przed lipcem 1968 (wkr'otce po 'smierci K Rajagopal przekazal te prawa fundacji ameryka'nskiej). Cze's'c teren'ow, lacznie z Debowym Gajem i dzialkami, na kt'orych staly Sosnowa Chata i Arya Vihara, przeszla na wlasno's'c Krishnamurti Foundation of America; fundacja przejela r'owniez pieniadze Krishnamurti Writings Inc. po odliczeniu z nich emerytury dla Rajagopala.

W 1971 r. po raz pierwszy nagrano mowe K na ta'sme video. Gdy za's w maju 1976 profesjonalny zesp'ol nagral na video w kolorze dyskusje, jaka odbyla sie w Brockwood miedzy K, Bohmem i psychiatra D.Shainbergiem, efekt byl tak znakomity, ze Krishnamurti Foundation zakupila odpowiednia aparature i poczawszy od Zgromadzenia w Saanen w lipcu 1976 nagrywano – poczatkowo przy uzyciu czarno-bialego sprzetu i jedna tylko kamera – wszystkie mowy K w Europie i niekt'ore w Indiach i w Ameryce. Od ko'nca lat 60-ch zaczeto sprzedawa'c plyty gramofonowe, ta'smy i kasety magnetofonowe, a potem kasety video z nagranymi wystapieniami K. Nagrywa'c tez poczeto dyskusje K ze specjalnie na te okazje zapraszanymi lud'zmi. Te wszystkie nagrania przejely role ksiazem zamieszczajacych "mowy wszystkie" – odtad drukowano tylko mowy wybrane, sporo miejsca w wydanych w latach 70-ch i 80-ch zajmuja zapisy dyskusji K ze wsp'olpracownikami, naukowcami, indyjskimi panditami, drukowano tez sporo tekst'ow m'ow i dyskusji majacych miejsce w dzialajacych pod patronatem K szkolach. W 1976 r. opublikowano nareszcie odzyskany z archiw'ow Krishnamurti's Notebook.

Powstawaly dalsze szkoly dzialajace pod patronatem K. W Indiach od przelomu lat 20-ch i 30-ch nieprzerwanie dzialaly szkoly w Rajghat (Benares) i Rishi Valley, Nandini Mehta za's prowadzila w opuszczonych garazach w Bombaju osobliwy o'srodek, gdzie najbiedniejsze dzieci, zamiast wl'oczy'c sie po ulicach, uczyly sie rzemiosl, sztuk, angielskiego i matematyki w atmosferze milo'sci i wolno'sci. W 1973 r. rozpoczela w Adyarze dzialalno's'c dzienna szkola, w kt'orej pobiera nauke 240 dzieci w wieku od 3 do 13 lat. Od 1978 r. dziala tez szkola w poblizu Bangalur, gdzie uczy sie 190 dziewczat i chlopc'ow w wieku od 6 do 13 lat. Brockwood Park w Anglii to szkola z internatem, w kt'orej mieszka i uczy sie okolo 60 dziewczat i chlopc'ow w wielu od lat 14. Od roku 1975 dziala szkola w Ojai, przeznaczona poczatkowo dla dzieci w wieku od 5 do 14 lat, a od 1984 r. uzupelniona o szkole 'srednia. Czas jaki's dzialala tez pod koniec lat 70-ch The Wolf Lake Schoool w Kanadzie. (Dane powyzsze pochodza z drugiej polowy lat 80-ch.)

Jako ciekawostke doda'c warto, ze od wiosny 1977 dyrektorem szkoly Rishi Valley zostal dr G.Narayan, syn najstarszego z braci K, Sivarama. Jedyna c'orka Narayana, Natasza, uczyla sie w Brockwood. zadnych wzgled'ow natury rodzinnej K im nie okazywal.

W roku 1975, po dziesieciu latach przerwy, K zamieszkal w swym starym domu w Ojai. Wkr'otce potem Mary Zimbalist sprzedala sw'oj luksusowy dom w Malibu i za uzyskane pieniadze zbudowano uko'nczony w 1978 r. piekny i wyposazony we wszelkie wygody budynek, obejmujacy Sosnowa Chate. Je'zdzili oboje luksusowym Mercedesem, kt'orego K z niebywala staranno'scia regularnie czy'scil i polerowal. zyczeniem K bylo, aby w nowym domu po jego i Mary 'smierci powstala biblioteka i o'srodek studi'ow, ale by nikt tam nie spal.

Gdzie's na poczatku lat siedemdziesiatych zmienil sie stosunek K do tego, co stanie sie z jego nauczaniem po jego 'smierci. Pytany o to pare lat wcze'sniej odparl lekcewazaco, ze wszystko by'c moze przepadnie. I oto nagle zaczal wielka wage przywiazywa'c do tego, by nauczanie bylo w nieskazonej postaci przekazywane dalej gdy jego zabraknie. Wplynela moze na to 'swiadomo's'c porazki. Przez lat kilkadziesiat K jawil sie 'swiatu jako Przebudzony wskazujacy droge do Przebudzenia innym. Tymczasem nikt, o kim by wiedzial, przebudzony przeze'n nie zostal. Zetkniecie sie z nauczaniem K zmienilo, w rewolucyjny czasem spos'ob, zycie tysiecy ludzi. Ale nikt nie zdolal dokona'c kroku ostatecznego. K do ko'nca niezachwianie wierzyl, ze jest to, dla niekt'orych przynajmniej, mozliwe. Inni przebudzeni zapewniliby nauczaniu ciaglo's'c – nie bylo ich jednak. Wobec tego K podejmuje kroki, majace na celu przeksztalcenie oddzial'ow Krishnamurti Foundation tak, by mogly przekazywa'c istote nauczanie samodzielnie po jego 'smierci. Nalega na wlaczanie do Fundacji ludzi mlodych. Sklania r'owniez czlonk'ow Fundacji, by jak najwiecej mu towarzyszyli – aby je'zdzili za nim po 'swiecie rozmawiajac z nim i sluchajac jego wystapie'n. Aby, je'sli nie potrafia przekaza'c nauczania samodzielnie, znali je cho'cby intelektualnie, by potrafili przynajmniej wiernie powt'orzy'c to, co on mial do powiedzenia. Kladl tez nacisk na to, by po jego 'smierci kontynuowaly dzialalno's'c szkoly, kt'ore sta'c by sie mogly r'owniez o'srodkami studi'ow nad jego nauczaniem.

Zmienil tez zdanie na temat udostepnienia szerokiej publiczno'sci szczegul'ow ze swego zyciorysu. Poprosil B.Shiva Rao, wieloletniego czlonka indyjskiego parlamentu, a kt'ory w 1909 r. spisywal pod dyktando Leadbeatera zywoty Alcyone, o napisanie swej biografii. Poniewaz ten nie m'ogl z powodu choroby rozpoczetej pracy doko'nczy'c, K zwr'ocil sie z podobna pro'sba do Mary Lutyens, c'orki Emilii. Mary znala K od dzieci'nstwa, sluchala jego nauk w Pergine w 1924 r., a po 1925 r. przeniosla na niego swa mlodzie'ncza milo's'c do Nityi. Ale po wyj'sciu w 1930 r. za maz wie's'c poczela 'swiatowe zycie i wstydzac sie tego zaczela K unika'c. W 1945 r. rozwiodla sie i zaraz potem wyszla za maz powt'ornie. To drugie, bardzo udane malze'nstwo, nie stanowilo juz przeszkody w zwiazkach z K i odtad widywali sie ilekro'c on odwiedzal Anglie, cho'c Mary nie sluchala wtedy jego m'ow i nie czytywala jego ksiazek. Poczela na nowo chlona'c jego nauczanie z poczatkiem lat 60-ch. Byla zawodowa pisarka – i nagle w okresie spor'ow z Rajagopalem K wciagnal ja do pracy dla siebie. Redagowala szereg jego ksiazek. Wreszcie w 1971 r., otrzymawszy zgromadzone przez Shiva Rao materialy archiwalne, przystapila do pracy nad biografia K, kt'orej owocem staly sie trzy tomy wymienione na poczatku tego tekstu.

R'owniez za namowa K napisala ksiazke o nim Pupul Jayakar. A namawial na to jeszcze kilka os'ob.

W ciagu kilku ostatnich lat zycia nakrecono o K kilka film'ow. W tym okresie prowadzil on swa nauczycielska dzialalno's'c w spos'ob niezwykle intensywny i regularny, wbrew rosnacym klopotom ze zdrowiem. Od 1974 r. czesto towarzyszyl mu lekarz z Rajghat, dr T.K.Parchure. 'cwiczenia hatha jogi i dlugie spacery odbywal regularnie jeszcze na kilka tygodni przed 'smiercia. A cho'c wyglaszanie m'ow coraz bardziej go meczylo, nie znosil tez bezczynno'sci. Nadal uwielbial czyta'c dreszczowce i oglada'c sensacyjne filmy w kinie i w telewizji. W domu z pasja pomagal Mary rozpakowywa'c torby z zakupami i wykonywal drobne kuchenne prace. Az do ostatnich dni uwielbial prace w ogrodzie, sadzenie drzew i kwiat'ow, podlewanie, zabiegi pielegnacyjne.

Wieloletnia przyjaci'olka K, Radha Burnier, zostala w 1980 r. wybrana Prezydentem Towarzystwa Teozoficznego. Nastapilo to akurat w dniu, kiedy sluchala m'ow K w Saanen, a jej pokonana kontrkandydatka byla znana nam juz Rukmini Arundale. Odtad, po trwajacej p'ol wieku przerwie, K odwiedza'c zaczal regularnie adyarska siedzibe Towarzystwa. Pojechal tez w 1981 r. do Zamku Eerde, w kt'orym mie'sci sie dzi's kwakierska szkola, ale nie wysiadl z samochodu.

21 pa'zdziernika 1980, pobudzony uwagami Mary Lutyens, K napisal kr'otki tekst, w kt'orym zawarte mialo by'c samo sedno nauczania Krishnemurtiego:

Sedno nauczania Krishnamurtiego zawarte jest w o'swiadczeniu, jakie poczynil on w roku 1929 m'owiac: "Prawda jest kraina bez dr'og". Nie ma takiej organizacji, takiej wiary, takiego dogmatu, kaplana czy rytualu, nie ma takiej filozoficznej wiedzy czy psychologicznej techniki, dzieki kt'orym czlowiek m'oglby do niej dotrze'c. Musi znale'z'c prawde dzieki zwierciadlu wzajemnych stosunk'ow, dzieki zrozumieniu tre'sci wlasnego umyslu, dzieki obserwacji, ale nie poprzez intelektualna analize czy introspekcyjne podzialy. Czlowiek stworzyl w sobie wyobrazenia majace zapewni'c mu bezpiecze'nstwo – religijne, polityczne, osobiste. Przejawiaja sie one jako symbole, idee, wierzenia. Brzemie tych wyobraze'n zdominowuje jego my'slenie, jego stosunki z innymi i jego codzienne zycie. Wyobrazenia te wywoluja nasze problemy, oddzielaja one bowiem czlowieka od czlowieka. Postrzeganie przeze'n zycia ksztaltowane jest przez pojecia juz ustalone w jego umy'sle Tre's'c jego 'swiadomo'sci to cale jego istnienie. Tre's'c ta wsp'olna jest calej ludzko'sci. Indywidualno's'c to nazwa, forma i powierzchowna kultura jaka przejmuje on z tradycji i otoczenia. Wyjatkowo's'c czlowieka tkwi nie w tym, co powierzchowne, ale w pelnej wolno'sci od tre'sci jego 'swiadomo'sci, kt'ora wsp'olna jest calej ludzko'sci. Nie jest on zatem jednostka.

Wolno's'c nie jest reakcja; wolno's'c nie jest wyborem. Czlowiek ludzi sie, ze jest wolny, poniewaz moze wybiera'c. Wolno's'c jest czysta obserwacja bez ukierunkowania, bez leku przed kara, bez leku o nagrode. Wolno's'c nie ma motywu, wolno's'c lezy nie u kresu rozwoju czlowieka, ale na samym poczatku jego istnienia. Obserwujac zaczynamy odkrywa'c brak wolno'sci. Wolno's'c tkwi w niewybi'orczym u'swiadomianiu sobie naszej codziennej egzystencji i dzialalno'sci.

My'sl jest czasem. My'sl rodzi sie z do'swiadcze'n i wiedzy, kt'ore nieoddzielalne sa od czasu i przeszlo'sci. Czas jest psychologicznym wrogiem czlowieka. Nasze dzialania oparte sa na wiedzy, a zatem na czasie, tak wiec czlowiek jest zawsze niewolnikiem przeszlo'sci. My'sl jest zawsze ograniczona, zyjemy zatem w stalym konflikcie i walce. Nie istnieje psychologiczny rozw'oj.

Gdy czlowiek pocznie u'swiadamia'c sobie ruch wlasnych my'sli, ujrzy w'owczas podzial ne tego, kt'ory my'sli i my'sl, na tego, kt'ory obserwuje i to, co obserwowane, na tego, kt'ory do'swiadcza i na do'swiadczenie. Odkryje, ze podzial ten jest iluzja. Tylko w'owczas pojawi sie czysta obserwacja bedaca wgladem bez cienia przeszlo'sci czy czasu. Ten bezczasowy wglad wywoluje doglebna, radykalna przemiane umyslu.

Pelna negacja jest istota tego, co pozytywne. Jedynie w'owczas, gdy nastepuje zanegowanie tych wszystkich rzeczy stworzonych psychologicznie przez my'sl, zapanowuje milo's'c, kt'ora jest wsp'olczuciem i zrozumieniem.

Z os'ob, kt'ore pojawily sie w ostatnich latach w najbizszym otoczeniu K, wart jest wymienienia Asit Chandmal, bratanek Pupul Jayakar. Od niego, znakomitego specjalisty komputerowego, K dowiadywal sie o najnowszych osiagnieciach w tej dziedzinie, o zwiazanych z tym nadziejach i zagrozeniach – do czego wciaz powracal w swych ostatnich mowach. (Zapytany w 1983 r., co go najbardziej interesuje, odparl: "My'sle, ze kazdy powazny czlowiek interesowa'c sie musi przyszlo'scia, tym, co stanie sie z ludzko'scia".)

Czlowiekiem, kt'orego pieniadze umozliwily K realizacje jego ostatnich plan'ow, stal sie Friedrich Grohe. Bogaty, owdowialy niemiecki przemyslowiec, przekroczyl juz pie'cdziesiatke gdy w 1980 r. przeczytal ksiazke K The Impossible Question, co radykalnie zmienilo jego zycie. W 1983 spotkal sie z K i zaproponowal, ze zbuduje w Szwajcarii jego kolejna szkole, ten za's latwo nam'owil go, by zamiast na szkole po'swiecil swe pieniadze na budowe w Brockwood Park centrum, w kt'orym ludzie mogliby przebywa'c i studiowa'c jego nauczanie. Grohe sfinansowal r'owniez budowe trzech podobnych centr'ow w Indiach: w Rajghat (otwarte w 1986 r.), w Rishi Valley i w oddalonym o pare kilometr'ow od najblizszej wsi i niedostepnym w zimie himalajskim ustroniu Uttar Kashi (budynek o dwunastu pokojach sypialnych uko'nczono w 1986 r.). Centrum w Brockwood zaczeto budowa'c we wrze'sniu 1986 r., otwarto w roku nastepnym. Wcze'sniej dlugo szukano odpowiedniego architekta, K mocno podkre'slal, ze budynek ma by'c najwyzszej jako'sci i mimo trudno'sci finansowych upieral sie, aby z niczego nie rezygnowa'c. Piekny budynek, polozony nieopodal szkoly, zapewnia dzi's go'scine dwudziestu osobom, mie'sci tez biura Krishnamurti Foundation, England, bogate archiwum, a takze – do czego K przykladal szczeg'olna wage – pok'oj oddzielony od reszty budynku, sluzacy do tego, by w nim siedzie'c milczac.

W tych ostatnich latach na zyczenie K organizowano regularne zjazdy czlonk'ow Fundacji Krishnamurtiego z calego 'swiata oraz personelu szk'ol, organizowano tez w miare mozno'sci wymiane uczni'ow. W okresie wcze'sniejszym K w og'ole nie mial zwyczaju, by poznawa'c wzajemnie swych przyjaci'ol i wsp'olpracownik'ow, teraz radykalnie zmienil swe podej'scie i nieustannie podkre'slal, ze oddzialy Fundacji, acz prawnie niezalezne, dziala'c powinny niczym jedno cialo. Tymczasem wla'snie w tych latach grono to rozdarte zostalo przez rozliczne spory.

Ostre konflikty wybuchly w gronie personelu szkoly w Brockwood – zwlaszcza gdy po przebyciu w 1983 r. zawalu serca przestala nia kierowa'c Dorothy Simmons. Co gorsza, w konflikty wciagnieta zostala cze's'c uczni'ow. Doszlo do tego, ze K zagrozil w 1984 r., ze zamknie drzwi miedzy szkola a zamieszkiwanym przez siebie zachodnim skrzydlem budynku. Wieloletni bezpo'sredni kontakt z K nie wygaszal ludzkich ambicji i animozji. Konflikty wybuchly tez w Rajghat, co doprowadzilo do rezygnacji poprzedniego dyrektora o'srodka. K, kt'ory przyjechal do Rajghat na trzy miesiace przed 'smiercia, w ciagu kr'otkiej rozmowy zdolal nakloni'c dra P.Krishne, profesora fizyki pracujacego m.in. na uniwersytetach ameryka'nskich i europejskich, by, rezygnujac po cze'sci ze swych dotychczasowych plan'ow, objal – od razu – stanowisko dyrektora szkoly.

O wiele powazniejszy i dlugotrwaly byl konflikt pomiedzy angielskim a indyjskim oddzialem Fundacji o prawo do wydawania ksiazek K. (Fundacja ameryka'nska nie miala wlasnego komitetu wydawniczego.) Poczatkowo wszystkie prawa nalezaly do fundacji angielskiej, fundacja indyjska miala jednak prawo do przygotowywania i wydawania co jaki's czas ksiazek K zawierajacych teksty jego indyjskich m'ow i dyskusji. Rychlo jednak Anglicy zglasza'c poczeli powazne zastrzezenia wobec jako'sci wykonywanych w Indiach prac redakcyjnych, a K z opinia ta sie zgadzal. Spisujac mowy K z ta'smy magnetofonowej nalezalo zaopatrze'c je w odpowiednia interpunkcje, czasem doda'c jakie's brakujace slowo lub co's pomina'c, tak by, jak pisala Mary Lutyens, "zachowa'c autentyczna kadencje jego glosu, wprowadzajac zarazem lad w to, co czesto bylo seria nie powiazanych zda'n" [1987, s.38] – a indyjscy wydawcy nie najlepiej sobie z tym radzili. Doszlo do tego, ze angielski komitet wydawniczy, korzystajac ze swych uprawnie'n, poczal druk indyjskich ksiazek wstrzymywa'c. Tymczasem Pupul Jayakar, czemu wielokrotnie daje w swej ksiazce wyraz, 'swiecie przekonana byla o tym, ze to wla'snie w Indiach K jest u siebie i ze dopiero tam znajduje ludzi rozumiejacych jego nauczanie. I to wbrew wielokrotnym deklaracjom samego zainteresowanego, ze nie ma on ojczyzny i ze ludzie na calej Ziemi sa, pominawszy powierzchowne r'oznice, tacy sami. Cho'c inni czlonkowie Krishnamurti Foundation of India godzili sie na polubowne rozwiazania, Pupul nie ustepowala, domagajac sie r'ownych praw wydawniczych dla Fundacji indyjskiej. Gdy K dowiedzial sie w 1985 r. o tych trwajacych juz trzyna'scie lat sporach, zazadal zapoznania go z suchymi faktami – i zapowiedzial, ze sprawe rozstrzygnie samodzielnie. Lezac na lozu 'smierci odebral fundacji indyjskiej wszelkie prawa do wydawania swoich ksiazek i przekazal je w calo'sci fundacji angielskiej. P'o'zniej, juz bez jego udzialu, uzgodniono, ze indyjski komitet wydawniczy bedzie jednak przygotowywal do druku ksiazki K oparte na pochodzacych z Indii materialach, beda one natomiast przesylane do akceptacji do Anglii i, w razie potrzeby, poprawiane. Dzi's prawa wydawnicze na wszystkie teksty K powstale do 1968 r. posiada Krishnamurti Foundation of America (P.O.Box 1560, Ojai, California 93024), a na wszystkie teksty p'o'zniejsze Krishnamurti Foundation Trust Limited (Brockwood Park, Bramdean, Hampshire S024 0LQ, England).

W ostatnich latach bardzo zblizyli sie do K uczeni i mnisi buddyjscy. Rozpowszechnila sie wrecz miedzy nimi opinia, ze K m'owi wla'snie to, co m'owilby Budda gdyby zyl w naszych czasach. Jest to szczeg'olnie godne uwagi dlatego, ze K wla'snie postacia Buddy byl szczeg'olnie zafascynowany, od poczatku lat 20-ch (jeszcze przed wydarzeniami w Ojai) do ko'nca zycia. Jednym z takich uczonych byl Jagannath Upadhyaya, kt'ory pojawil sie zima 1984-1985 z wie'scia, ze w jakim's tybeta'nskim rekopisie z 600 czy 900 r. natrafil na proroctwo, iz nastapi przyj'scie Maitreji, kt'ory uzyje w tym celu ciala czlowieka zwanego Krishnamurti. K byl ta wie'scia nieslychanie poruszony, cho'c nie calkiem jej dowierzal.

Coraz cze'sciej w rozmowach z Mary Zimbalist K m'owil o wlasnej 'smierci, czasem w kontek'scie nie zalatwionych spraw organizacyjnych, a czasem jako o zblizajacym sie nieuchronnie fakcie. W polowie lat 70-ch zapowiedzial, ze pozyje jeszcze okolo 10 lat – tyle pozostalo mu przeciez do zrobienia. Ale podobna liczbe podal tez w 1985 r. Od kilku lat testy lekarskie wykazywaly zbyt wysoki poziom cukru we krwi, stal sie tez nadwrazliwy i trudno mu bylo pisa'c z powodu drzenia rak, ale poza tym stan jego zdrowia byl zupelnie dobry. (W 1977 r. przeszedl operacje prostaty, a w 1982 przepukliny, w obu przypadkach godzac sie jedynie na miejscowe znieczulenie.) Latem 1985 zaczal szybko slabna'c, waga jego spadla ponizej 50 kg, wystapily silne b'ole brzucha. W Saanen oglosil, ze jest to ostatnie Zgromadzenie, ze ze wzgledu na stan zdrowia przemawia'c bedzie odtad w Europie tylko w Brockwood. Zrezygnowa'c tez musial z szeregu zaplanowanych spotka'n i wystapie'n, a – jak wyja'snil doktorowi Parchure – "cialo zyje po to, by m'owi'c". Pod koniec pa'zdziernika odlecial do Indii. W obawie o jej zdrowie zabronil Mary jecha'c ze soba. Powiedzial:

Gdybym mial umrze'c, zadzwonie do ciebie natychmiast. Ale nie umre nagle. Jestem zdr'ow, wszystko jest, lacznie z sercem, w porzadku. O tym decyduje kto's inny. Nie moge o tym m'owi'c. Nie wolno mi, rozumiesz? To jest o wiele powazniejsze. Sa rzeczy, o kt'orych nie wiesz. Ogromne, a ja nie moge ci o tym powiedzie'c. Bardzo trudno znale'z'c m'ozg taki jak ten i musi on dziala'c dop'oki tylko cialo wytrzyma, az co's nie powie: do's'c. Je'sli umre, nie wolno ci plaka'c.

Podczas ostatniego pobytu w Indiach dwukrotnie spotkal sie z Rajivem Gandhim. Wyglosil cztery mowy w Rajghat i odbyl cykl dyskusji z uczonymi buddyjskimi. W Rishi Valley uczestniczyl w zje'zdzie nauczycieli ze wszystkich swych szk'ol. Sily jego slably z dnia na dzie'n. Odwolal planowane na stycze'n mowy w Bombaju i postanowil wraca'c wprost do Ojai z pominieciem Anglii. Mowy w Madrasie, planowane na przelom roku, zbiegly sie z odbywajacym sie w Adyarze zjazdem Towarzystwa Teozoficznego – tysiace teozof'ow przyszlo by go powita'c gdy przybyl na tereny Towarzystwa. Podczas pierwszej mowy w ogrodach Vasanta Vihar mial goraczke, watek wciaz sie rwal. Doszly do tego trudno'sci z opuszczeniem podium, gdy tlum ludzi pr'obowal dotkna'c cho'cby jego ubra'n. Mowe nastepna odwolano. Poprosil o przyspieszenie wyjazdu do Ojai, po czym rozdal swoje indyjskie ubrania. Ko'nczac swa druga mowe w Madrasie 1 stycznia 1986 m'owil o 'smierci:

Pr'obujemy zrozumie'c, co znaczy umiera'c zyjac (nie popelniajac samob'ojstwa, nie m'owie o tego rodzaju glupocie). Chce poja'c sam dla siebie, co znaczy umiera'c, a chodzi o to, czy moge by'c calkowicie wolny od wszystkiego, co ludzie, lacznie ze mna, stworzyli.

Co znaczy umiera'c. Porzuca'c wszystko. 'smier'c odcina cie bardzo, bardzo, bardzo ostra brzytwa od wszystkiego, do czego jeste's przywiazany, od twych Bog'ow, od twych przesad'ow, od twego pragnienia wygody – nastepne zycie i tak dalej. Zamierzam zrozumie'c, czym jest 'smier'c, jest to bowiem nieslychanie wazne w czasie, gdy zyjemy. Jak zatem moge zrozumie'c, faktycznie a nie teoretycznie, co znaczy umiera'c? Faktycznie chce zrozumie'c, tak jak wy tego chcecie. M'owie do was, wiec nie zasypiajcie. C'oz to znaczy umiera'c? Zadajcie sobie to pytanie. Pytanie to zawsze wam towarzyszy, za mlodu i na staro's'c. Znaczy to by'c calkowicie wolnym, w najmniejszym stopniu nie przywiazanym do niczego, co ludzie ze soba powiazali – calkowicie wolnym. zadnych przywiaza'n, zadnych Bog'ow, zadnej przeszlo'sci, zadnej przyszlo'sci. Nie dostrzegacie piekna umierania, jego wielko'sci, jego niezwyklej sily – umiera'c zyjac. Czy rozumiecie, co to znaczy? zyjac w kazdej chwili umieracie, tak ze przez cale zycie pozostajecie do niczego nie przywiazani. Oto co znaczy 'smier'c.

Zycie jest wiec umieraniem. Rozumiecie? Zycie oznacza, ze co dzie'n porzucacie wszystko, do czego jeste'scie przywiazani. Czy was na to sta'c? Bardzo prosty fakt, majacy jednak olbrzymie nastepstwa. Tak, ze kazdy dzie'n jest nowym dniem. Kazdego dnia umieracie i odradzacie sie. Jest w tym ogromna witalno's'c, energia, nie ma bowiem niczego, czego sie obawiacie. Nie istnieje nic, co moze was skrzywdzi'c.

Porzuci'c trzeba calkowicie wszystko, co ludzie ze soba powiazali. Oto co znaczy umiera'c. Czy was na to sta'c? Czy spr'obujecie? Czy bedziecie z tym eksperymentowa'c? Nie kiedy's tam, ale zawsze. Nie, nie sta'c was na to; wasze m'ozgi nie sa na to przygotowane. Wasze m'ozgi sa tak mocno uwarunkowane przez wasze wyksztalcenie, przez wasza tradycje, przez waszych profesor'ow. Wymaga to zrozumienia, czym jest milo's'c. Milo's'c i 'smier'c ida w parze. 'smier'c powiada: bad'z wolny, nie przywiazany, niczego nie mozesz ze soba zabra'c. A milo's'c powiada, milo's'c powiada – brak jest sl'ow.

* * *

4 stycznia 1986 wyglosil w Madrasie ostatnia mowe w zyciu.

Odbylo sie jeszcze pare spotka'n Zarzadu Krishnamurti Foundation of India i seria pozegna'n. Spotkal sie tez i rozmawial z Rukmini Arundale, kt'ora r'owniez miala przed soba kilka tygodni zycia. Ostatniego wieczoru odbyl sw'oj zwykly spacer po plazy, na kt'orej Leadbeater odkryl go siedemdziesiat sze's'c lat wcze'sniej. 10 stycznia, z przesiadka w Singapurze i w Tokio, odlecial w towarzystwie mlodego nauczyciela z Brockwood, Scotta Forbesa, do Los Angeles. Witajacej go na lotnisku Mary Zimbalist powiedzial: "To nie chce zamieszkiwa'c chorego ciala. Nie wolno nam mie'c wypadku, bo gdybym zostal ranny, bylby to koniec". Mial silne b'ole brzucha i z ledwo'scia trzymal sie na nogach. Opiekowali sie nim dr Parchure, kt'ory nie opuszczal go od kilku tygodni i dr Deutsch, jego staly od pewnego czasu lekarz z Ojai. 21 stycznia poszedl na ostatni w zyciu spacer, w d'ol do Arya Vihara i z powrotem do Sosnowej Chaty. Nastepnego dnia przyjeto go do miejskiego szpitala w odleglym o dwadzie'scia kilometr'ow Santa Paula. Wtedy po raz pierwszy zlagodzono mu b'ol morfina, wykonano tez transfuzje krwi i szereg zabieg'ow majacych zmniejszy'c jego cierpienia. Mimo stanu zdrowia bardzo interesowal sie uzywana do bada'n nowoczesna aparatura. Wykazaly one raka trzustki z przerzutami do watroby. Powiedziano mu, ze nie ma nadziei na wyzdrowienie. 30 stycznia na wlasna pro'sbe opu'scil szpital by umrze'c w Sosnowej Chacie.

Odzywiany byl kropl'owka i praktycznie nie byl w stanie wsta'c z l'ozka. Mary czuwala przy nim przez cala dobe 'spiac dwie godziny dziennie. Z Europy i Indii przybylo szereg os'ob, by sie z nim pozegna'c i uzgodni'c ostatnie sprawy. Wtedy wla'snie, 3 lutego, K w obecno'sci Radhiki Herzberger i dra Krishny z Indii, Mary Cadogan, Jane Hammond i Mary Lutyens z Anglii oraz Mary Zimbalist, rozstrzygnal ostatecznie sprawy wydawnicze. Nastepnego dnia w fotelu na k'olkach wywieziono go na dw'or. Czas pewien siedzial sam pod tym samym pieprzowcem, pod kt'orym siedzial wieczorem 20 sierpnia 1922, spogladajac po raz ostatni na okoliczne wzg'orza. Tego dnia zdolal po raz ostatni wsta'c i o wlasnych silach powr'oci'c do pokuju. 5-go zaprosil do siebie zgromadzone osoby, by sie pozegna'c i wyslucha'c ostatnich wie'sci. Poprosil wtedy, by wyjechali z Ojai nie czekajac na jego 'smier'c. Te ostatnie spotkania zbyt go wzruszaly, czesto zaczynal plaka'c. Rozdal swoje ubrania i polecil rozda'c te, kt'ore zostaly w Brockwood.

Do ostatniej chwili jak tylko m'ogl dbal o swoje cialo, co dzie'n wlasnorecznie myl zeby i wykonywal 'cwiczenia oczu. Sluchal wiadomo'sci w telewizji i wypytywal Asita Chandmala, kt'ory odm'owil opuszczenia Ojai, o najnowsze osiagniecia w technice komputerowej. Gdy Mary Lutyens z mezem odjechali na lotnisko wynajetym samochodem, zapytal o jego marke – i byl wyra'znie zadowolony z faktu, ze byla to dobra marka.

Rankiem 7-go na jego zyczenie Scott nagral na magnetofon rwace sie slowa:

M'owilem juz dzi's rano – przez siedemdziesiat lat ta najwyzsza energia – nie – ta bezgraniczna energia, bezgraniczna inteligencja uzywala tego ciala. Nie sadze, by ludzie pojmowali, jaka to potezna energia i inteligencja przechodzila przez to cialo – to dwunastocylindrowy silnik – I przez siedemdziesiat lat – to byl do's'c dlugi okres – a teraz cialo nie moze juz wytrzyma'c. Nikt, o ile cialo nie zostalo bardzo starannie przygotowane, chronione i tak dalej – nikt nie moze poja'c, co przez to cialo przeszlo. Nikt. Niech nikt nie pr'obuje. Nikt. Powtarzam: nikt z nas ani z publiczno'sci nie wie, co sie dzialo. Wiem, ze nie wiedza. I po siedemdziesieciu latach to sie sko'nczylo. Nie zeby tej energii i inteligencji – ona tu jako's jest, co dzie'n, a zwlaszcza w nocy – i po siedemdziesieciu latach to cialo nie moze tego wytrzyma'c – nie moze wiecej wytrzyma'c. Nie moze. Hindusi maja na ten temat wiele przekletych przesad'ow – ze chcesz i cialo przemija – i wszystkie tego rodzaju nonsensy. Nie znajdziecie innego ciala takiego jak to, lub tej najwyzszej inteligencji dzialajacej w jakim's ciele przez setki lat. Nie ujrzycie tego zn'ow. Gdy on odchodzi, to odchodzi. Nie ma zadnej 'swiadomo'sci pozostajacej poza ta 'swiadomo'scia, poza tym stanem. Oni wszyscy beda udawa'c lub beda pr'obowa'c sobie wyobrazi'c, ze moga sie z tym zetkna'c. By'c moze jako's sie zetkna, je'sli uciele'snia nauczanie. Ale nikt tego nie dokonal. Nikt. Tak to juz jest.

15-go przez kwadrans stre'scil, w spos'ob podobno bardzo zwiezly i precyzyjny, doktorowi Deutschowi tre's'c swego nauczania. M'owil m.in. "Nie boje sie umiera'c, bo zylem ze 'smiercia przez cale zycie. Nigdy nie d'zwigalem wspomnie'n". Mary, dr Deutsch i Scott byli przy nim, gdy zmarl dziesie'c minut po p'olnocy 17 lutego 1986 roku.

Tylko kilka os'ob uczestniczylo tego samego dnia w kremacji zwlok. Zadnych ceremonii, zgodnie z jego wola, nie bylo: po prostu cialo umyto, owinieto, wlozono do tekturowej trumny i po przewiezieniu do krematorium w Ventura spalono. Jeszcze w 1972 r. K wyrazil zyczenie, by prochy po jego 'smierci rozsypa'c, obawiajac sie, by wok'ol miejsca jego wiecznego spoczynku nie powstal o'srodek kultu. Zgodnie z jego wola prochy podzielono na trzy cze'sci. Jedna z nich przewieziono do Indii: cze's'c wsypano do Gangesu w Rajghat, cze's'c u jego himalajskich 'zr'odel, a cze's'c do rzeki Adyar u jej uj'scia do Zatoki Bengalskiej. Dwie pozostale cze'sci rozsypano w Ojai i w Anglii.




11. ZERWANIE Z RAJAGOPALEM | Życie i nauczanie |